21 lutego 2008, 07:54
- Któż to może mnie nawiedzać ? tutaj ? o tej godzinie ? tak dawno nikt tutaj nie był, że aż nie pamiętam takie nie taktu
Ktoś pukał, miarowy stukot odrywał głuche dźwięki od drewnianych drzwi, odbijając się od ścian i mebli, wpadał wprost do uszu naszego zdziwionego słuchacza. Koncert trwał jeszcze chwilkę, bowiem słuchacz otworzył z impetem drzwi.
- Nie ma nikogo !?, a co to za nie śmieszne żarty ?
Zamknął drzwi zniesmaczony i czekał na korytarzu, który jakby się dobrze przyjrzeć, tak od strony kuchni, jakimś sposobem wiedział o co chodzi. Puk, puk, puk.....
- A to co ?
Otworzył drzwi spokojnie, ale nikogo nie było. Gapił się przez moment w pustą przestrzeń, by po paru zadumach usłyszeć
- Dzień dobry, czy mogę wejść, mam na imię Nikt, a moje nazwisko Nikogo
Osłupiał, ale nie stał się słupem, zachował zdrowy żołądek, w którym nie strawiony jak dotąd biały ser z dżemem rozkosznie wylegiwał się na wsypie soków żołądkowych.
- Ależ proszę, proszę bardzo
- Dziękuje
- Tylko, że ja Pana nie widzę
- A to normalne, może już pan zamknąć drzwi