Posmarowałem widelcołyżką i krętym nożykiem...


07 stycznia 2008, 16:14
15. Posmarowałem widelcołyżką i krętym nożykiem  

-         (Stoję w poczekalni) – głowa myśli

-         Pana Nazwisko data urodzenia

-         Proszę

-         Nazwisko !

-         (Stoję w poczekalni)

-         Data urodzenia !

-         Grzegorz Grzeszny Szatan, 19 październik 1971

-         Proszę usiąść i poczekać, widzi Pan kolejka

-         (Stoję w poczekalni)

 

Siadam na krzesełku obok Pani z dzieckiem na ręku i co i eureka mówię do tej pani

 

-         odkryłem odkrycie, ale to już nieważne, ponieważ uważam, że takie rzeczy zachowują się nieprzyjemnie w stosunku do krzesełka na którym siedzę.

-         no wie Pan co takie rzeczy przy dziecku !

-         (siedzę w poczekalni) – głowa myśli

 

Ktoś krzyczy spoconym głosem

 

-         pani Razmus Orzekła !

 

Wstaje, ale to przecież nie moja kolej, więc siadam, a pani obok mnie wstaje i znika za drzwiami , wszystko w porządku.

 

-         (siedzę w poczekalni) – głowa myśli

 

Wszystko zlewa mi się z krzesełkiem, ściany, ludzie w poczekalni, ja sam wyglądam jak ja sam i jeszcze ktoś. Nie wiem co to było ale mignęło mi przed nosem bardzo szybko.

 

-         To pana życie, proszę pana

-         Słucham ?

-         A nic takiego, drogi kolego

-         (siedzę w poczekalni) – głowa myśli

 

Ludzie rozmawiają bardzo głośno, krzyczą, ślinią się, ktoś wszedł bez kolejki, ktoś obrócił głową tak, że spojrzał na mnie bez wyraźnego zażenowania. Zresztą wszystko było jak chmura.

 

-         Ale panie, mówię panu, że ten pan wszedł bez kolejki

-         A cóż pan za pierdoły opowiada, byłem tu już o siódmej rano i się zarejestrowałem ,miałem zajęta kolejkę

-         Hahahah a wielbłądy w Szczecinie zjadły trabanta

-         A w dupę niech mnie pan pocałuje

-         A tak, ładnie to tak, o ty Madagaskarze jeden

-         Co, ty nie wyhamowana siło grawitacji

-         O pan fizyk ?

-         Tak doktor Paweł Szelest

-         A to przepraszam ja z doktorami nic nie zaczynam

-         No widzisz pan, jesteś pan w gorącej wodzie kąpany

-         Dobra, dobra, pan też nie lepszy, proszę, proszę bardzo

-         Dziękuje

 

(siedzę w poczekalni) – głowa myśli

 

Za drzwi dobiega mnie nuta basowego ktosia

 

-         Pan Grzegorz Grzeszny Szatan

 

Wstaje i znikam za drzwiami, myśli mnie otaczają, zatrzymują czas bezwładnie opadam na białe krzesełko i patrzę w wystraszone oczy. Po chwili

 

-         co panu dolega ?

-         (siedzę w gabinecie u doktora) – głowa myśli

-         co panu dolega ?!

-         słucham ?

-         boli coś pana ?!

-         a nie nic wszystko jest...

-         no to co ?!

-         co, co ?

-         no to co się dzieje ?!

-         a hmm no tak, ja, ja, ale hmm a ja

-         tak ?

-         nie mogę pokroić żółtego sera

-         słucham ?

-         proszę ?

-         nie pan że co ?

-         ja, ale kiedy ?

-         proszę ?

-         tak słucham ?

-         nie wtedy to...?

-         ja, ale kiedy ?

-         może, proszę ?

-         nie pan coś chciał powiedzieć ?

-         ja ale tak to ?

-         słucham ?

-         nie pan proszę

-         nie mogę pokroić żółtego sera

tak no cóż hmm nie spodziewałem się takiej konsternacji !
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz